Wrzesień 2021

W stodole. Najczęściej nie wiadomo czego się spodziewać…



 

Krótki rajd po polach wokół Rybokart…



 

Chwila na spacer po lesie. Postanowiłem fotografować „monochromatycznie”.
Nie wszystko jednak dobrze wygląda jako obraz czarno-biały i nie wszystko pasuje do koloru.
Kilka zdjęć powyżej – myślę, że potwierdza tę zasadę… 🙂



 

Architektura… nowa i stara. To jeszcze raz Świdnica…



 

Rynek w Świdnicy wieczorową porą, lekki deszczyk. Wychodzimy z wernisażu kilku wystaw w wieży. Po drodze parę zdjęć tzw. nocnych. Dwie godziny później na tym rynku płonęły już trzy zabytkowe kamienice…



 

Zdjęcia pandemiczno-kościołowe. Czyli Matki Boskiej Zielnej (chyba nie pokręciłem) w Gryficach…



 

Jak w kieleckiem … wieje… mówiąc delikatnie. Mewy dają radę, im to nie przeszkadza.



 

Jaskrawa czerwień przyciąga uwagę. Nawet w postindustrialnych wnętrzach. Takich jak ta była cukrownia.



 

Jeszcze raz Rodowo i tamtejsze dziwaczne „żelastwo”…  🙂



Posted by administrator

Dodaj komentarz